„Shine” („Blask”)
Człowiek nie interesujący się muzyką klasyczną nie miałby pojęcia o Davidzie Helfgottdzie, gdyby nie ten niesamowity i wzruszający film.
Jest to film o dziwo australijski. Wyprodukowany w 1996 roku, w reżyserii Scota Hicksa. Piszę „o dziwo”, bo Australijczykom dość rzadko w ostatnich latach udaje się stworzyć kino, które poruszy jakiekolwiek struny w organizmie człowieka. Oczywiście z wyjątkiem tych nerwowych – związanych z irytacją poprzedzoną znudzeniem.